Wyspa Man - niewielka kropka na mapie położona na wschód od Irlandii, kawałek lądu, który jak głosi legend, powstał podczas walki olbrzymów. To ojczyzna sufrażystek, które jako pierwsze na świecie wywalczyły sobie prawo głosu w wyborach, to tu rozgrywa się akcja jednego opowiadań Agathy Christie i tu znajduje się jedyne na świecie więzienie, w którym obowiązuje zakaz palenia. Raj dla turystów, a zarazem idealne miejsce internowania dla obywateli krajów, z którymi Londyn prowadził wojny.Dionisios Sturis pracował na wyspie przez kilka lat i wciąż na nią wraca. Przyciągają go zapach dojrzewających w słońcu jeżyn, sentyment do dni spędzonych w portowej małżowni, pocztówkowa zieleń łąk i spokój ludzi, dla których czas płynie innym rytmem."Gdziekolwiek mnie rzucisz" to zbiór niespiesznych opowieści o Manxach i Polakach - i o ich splątanych losach."Piszę książkę - o wyspie i o tutejszych Polakach, tych, którzy trafiali się dawniej i tych obecnych. Szukam połączeń między Manxami a Polakami, wspólnego mianownika. Zbieram doświadczenia, przypadki, przemyślenia, opinie, wrażenia i wyobrażenia, głosy na tak i na nie, żale, złości i zaszłości, radości, wściekłości".Dionisios Sturis
UWAGI:
Bibliogr. s. 286-[287]. Oznaczenia odpowiedzialności: Dionisios Sturis.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Genialni : w pogoni za tajemnicą geniuszu Tytuł oryginału: "The geography of genius : a search for the world`s most creative places from ancient Athens to Silicon Valley,".
Eric Weiner poszukiwał już szczęścia na całym świecie oraz flirtował z istotami wyższymi, próbując odnaleźć swojego Boga. Tym razem wyrusza w podróż śladami geniuszu: w Atenach rozmawia ze współczesnym Arystotelesem i poznaje starożytne smaki, zapachy i zwyczaje, w chińskim Hangzhou pije herbatę z chryzantemami, która smakuje jak. piękno, we Florencji przekonuje się, czym jest iluzja nieśmiertelności, w Dolinie Krzemowej szuka współczesnych Medyceuszy, w wiedeńskiej kawiarni słucha legend o Klimcie, Freudzie i Trockim, a w hali koncertowej próbuje doświadczyć olśnienia, słuchając utworów Schuberta. Przybywa tam, gdzie żyło wyjątkowo dużo ludzi genialnych, utalentowanych i kreatywnych, i zastanawia się, dlaczego skupiska geniuszu pojawiały się tylko w niektórych miejscach i w konkretnym czasie. Weinera dręczy pytanie "Co wisiało wtedy w powietrzu - i czy da się to zabutelkować?". Odpowiedzi szuka w przeszłości i w teraźniejszości, w starożytnych Atenach i w Dolinie Krzemowej, w Chinach za czasów panowania dynastii Song i w renesansowej Florencji, w Wiedniu za czasów Mozarta i Freuda, w Edynburgu z okresu oświecenia i w Kalkucie przełomu wieków. W czasie swoich wypraw nabywa też nawyków istotnych dla geniuszy: uczy się sztuki rozproszonej uwagi, demonstruje innym znaczenie ignorancji, układa życie rodzinne według pewnego planu (jednak podatnego na przejawy chaosu!), udaje głupiego, zadając mnóstwo oczywistych pytań, spaceruje, sprzecza się i śmieje.
UWAGI:
Tytuł oryginalny: The geography of genius : a search for the world`s most creative places from ancient Athens to Silicon Valley, 2016. Bibliografia strony [>>] 391-[398]. - Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Eric Weiner ; z języka angielskiego przełożyła Ewa Kleszcz.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Reportaż totalny. Kronika naszych czasów. Jedna z ważniejszych książek non-fiction ostatnich lat.Ponad 795 milionów ludzi na świecie wciąż cierpi głód.Co dziewiąty mieszkaniec Ziemi nie ma co jeść.Niemal połowa dzieci, które kończą życie przed piątymi urodzinami, umiera z powodu niedożywienia - 3 miliony każdego roku."Większość głodujących to ubodzy mieszkańcy krajów rozwijających się. Wciąż jest na świecie 1,4 miliarda ubogich [.]. Miliard czterysta milionów ubogich, czyli ludzi, którzy nie mają niczego z rzeczy uznawanych przez nas za tak codzienne, tak oczywiste - domu, jedzenia, ubrania, światła, wody, perspektyw, nadziei, przyszłości - nie mają teraźniejszości".Argentyński dziennikarz i pisarz Martín Caparrós zjeździł świat, próbując zrozumieć, dlaczego nawet dzisiaj dla dużej liczby z nas największym wyzwaniem pozostaje znalezienie odrobiny jedzenia. Przemierza Niger, Sudan Południowy, Madagaskar, Bangladesz, Indie, Stany Zjednoczone, Argentynę. Pisze o Chinach i Barcelonie, w której, w momencie kiedy pisarz kończy pracę nad książką, przybywa ludzi szukających resztek jedzenia w śmietnikach.Caparrós w porywający sposób przedstawia historię zmagań człowieka z głodem na przestrzeni wieków i udowadnia, że to właśnie głód był jednym z, a może nawet najważniejszym czynnikiem, kształtującym naszą cywilizację. Filozofia, sztuka, ekonomia, rolnictwo, gospodarka - u ich źródeł zawsze znajdziemy jedno słowo. Głód.Dlaczego zatem współczesny świat nie potrafi rozwiązać problemu głodu? Caparrós, jak na rasowego dziennikarza przystało, unika prostych odpowiedzi. Odwiedza wielkie biurowce, siedziby światowych firm i przeludnione slumsy. Na kilkuset stronach bezlitośnie obnaża mechanizmy pogłębiające problem niedożywienia. Eksplozja demograficzna, nierówności społeczne, spekulacje cenami żywności, masowy wykup gruntów, korupcja, fundusze walutowe, wielkie korporacje - to wszystko tworzy złożony system, w starciu z którym jednostka nie ma żadnych szans. Ogromna część książki to rozmowy: z politykami, działaczami organizacji pozarządowych, pracownikami korporacji, lekarzami i przede wszystkimi tymi, którzy każdego dnia całą swoją energię poświęcają na znalezienie czegoś do zjedzenia.Głód Caparrósa wytrąca z równowagi, zmusza do myślenia, a często nawet do zrewidowania swoich poglądów. To imponujący rozmachem reportaż oddający głos tym, którzy na ogół milczą.Martín Caparrós to prawdziwy fenomen. Zaliczyć go można do grona największych pisarzy reporterów: to nasz Capote, nasz Kapuściński.
UWAGI:
Na okł : To, że tylu ludzi ma co jeść każdego dnia - to cud, że tylu nie ma - to podłość. Martin Caparrós. Tyt. oryg.: El Hambre, 2014. Bibliogr. s. 711-712.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Za cel swoich podróży Wojciech Śmieja obrał "gorsze światy" - rzadko odwiedzane i mało znane regiony Macedonii, Serbii, Kosowa, Rumunii, Mołdawii, Ukrainy, Rosji i Polski, które tylko z pozoru wydają się nieciekawe. Bo czy w szarym i nudnym świcie swoje pomniki mają nie narodowi bohaterowie, a Rocky Balboa, Bob Marley i Tarzan? Czy w nijakiej i pozbawionej wyrazu rzeczywistości możliwa byłaby przejażdżka jednym z wytworów domorosłej motoryzacji - łunochodem, zwanym też papajem lub patatajem? Czy w bezbarwnym świecie można spotkać dumnych ze swojego zawodu - wbrew wszelkim modom i prawom nowoczesności - pasterzy? Czy w mdłej rzeczywistości do pomyślenia byłaby kradzież łzy? Autor pisze o miejscach, które istnieją i trwają jakby trochę na przekór - i zdrowemu rozsądkowi, i regułom współczesności...
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Od Donbasu przez Naddniestrze, Abchazję i Osetię Południową aż po Górski Karabach. Mieszkańcy postsowieckich państw nieuznawanych od ponad ćwierć wieku padają ofiarą wielkiej mocarstwowej polityki. Tomasz Grzywaczewski wyruszył w podróż po tych widmowych republikach. Opisał procesy historyczne i wielką politykę. Wyjeżdżając do Górskiego Karabachu w 2015 roku, nie przypuszczał, że już w rok później dojdzie tam do niespotykanej od dwóch dekad eskalacji konfliktu. Będąc zimą 2015 roku na froncie pod Donieckiem, nie podejrzewał, że obserwuje pierwszy akt długotrwałej uśpionej wojny. Widział natomiast, jak w cieniu nieustających konfliktów toczy się codzienne życie. Ta książka to osobiste historie tych, którzy ćwierć wieku po upadku sowieckiego imperium marzą o normalności, o posiadaniu paszportów, które pozwolą im swobodnie podróżować, o walucie, która ma jakąś wartość, i o reprezentacjach startujących w mistrzostwach i igrzyskach na takich samych prawach jak inni - pod własnymi barwami. A przede wszystkim marzą o pokoju."Książka Tomasza Grzywaczewskiego zabiera nas w inny wymiar, do równoległej rzeczywistości, w której Abchazja wygrywa z Pendżabem w finale piłkarskich mistrzostw świata (tyle że organizatorem turnieju nie jest FIFA, ale CONIFA), pieniądze są z plastiku i przypominają żetony do wózków w markecie (to w nieuznanym Naddniestrzu), a nieistniejąca oficjalnie granica (pomiędzy nieuznaną Osetią Południową a resztą Gruzji) dzieli faktycznie na pół wioski i pastwiska. Poradzieckie parapaństwa istnieją już trzecią dekadę i nic nie wskazuje na to, by miało się coś zmienić. Przeciwnie, do starych dołączyły ostatnio tak zwane republiki ludowe w ukraińskim Donbasie. Blisko granic Polski i UE rozciągają się Dzikie Pola XXI wieku. Warto je poznać." Wojciech Górecki
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Tomasz Grzywaczewski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni