Oficjalna początkowo znajomość szybko przerodziła się w bardzo serdeczną przyjaźń, więcej, we wzajemną fascynację obojga poetów, która miała przetrwać przez kilkadziesiąt lat, do telegramu Zbigniewa Herberta z 6 października 1996 roku, gratulującego Wisławie Szymborskiej Nagrody Nobla, oraz jej szlachetnej odpowiedzi: Zbyszku, Wielki Poeto! Gdyby to ode mnie zależało, to Ty byś teraz męczył się nad przemówieniem ...
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Wisława Szymborska, Zbigniew Herbert ; opracowanie edytorskie Ryszard Krynicki.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Lem w PRL-u, czyli Nieco prawdy w zwiększonej objętości : na podstawie korespondencji Stanisława Lema "Nieco prawdy w zwiększonej objętości " "Lem w Peerelu, czyli Nieco prawdy w zwiększonej objętości "
Stanisław Lem większość życia przeżył w PRL-u. W tym czasie napisał też wszystkie swoje najważniejsze dzieła. Skomplikowana codzienna rzeczywistość minionego systemu była nieubłagana również dla niego, niekiedy boleśnie sprowadzając futurologa na ziemię. Wybitny lemolog i dziennikarz Wojciech Orliński opowiada o PRL-u oczami Lema. Wykorzystuje do tego jego bogatą korespondencję z lat 1951-1990.
Listy Stanisława Lema dostarczają wielu wdzięcznych przykładów do studiowania absurdów PRL-u, bo chociaż przez większość czasu trzymał się z daleka od bieżącej polityki, uważnie ten ustrój obserwował. Analizował jego absurdalność z punktu widzenia cybernetycznego, jako szczególny przypadek pewnego wiecznie rozregulowanego mechanizmu, którego dobrze wyregulować nie sposób, bo chaos jest podstawą jego działania. [Wojciech Orliński]
Czasem śmieszne, czasem straszne historie potyczek Lema z PRL-em dotyczą życia wydawniczego, filmu, aktywności społecznej i motoryzacji. Poznajemy tu między innymi kulisy powstawania produkcji Wajdy, problemy z konserwacją ukochanych pojazdów, nieporozumienia w kontaktach z wydawcami i zmagania z urzędami. W korespondencji z przyjaciółmi Lem przedstawił własną ciekawą analizę "eksperymentu" komunistycznego, a także zalecaną przez siebie strategię postępowania wobec władz i cenzury.
UWAGI:
Część listów równolegle w języku angielskim i niemieckim i w przekładzie polskim. Oznaczenia odpowiedzialności: Wojciech Orliński ; [przekłady [>>] listów z języka niemieckiego - Elżbieta Zarych, z języka angielskiego - Maciej Płaza].
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 003349 od dnia 2022-07-29 Przetrzymana termin minął 2022-09-27
Relacji z "nieludzkiej ziemi" znamy wiele, jednak wspomnienia Zbigniewa Lubienieckiego wyróżniają się wyjątkową narracją - "bohaterskiego" dziecka, które musiało stać się zbyt szybko mężczyzną. W wieku dziewięciu lat wyrwany z domu rodzinnego, po dramatycznych peregrynacjach zostaje przemocą dostarczony w bydlęcym wagonie do posiołku dla zesłańców w tajdze pod Archangielskiem. Kolejne doświadczenia wojenne wzmacniają wpojony mu przez ojca patriotyzm i upór w walce o siebie i swoją rodzinę. Zbigniew Lubieniecki idzie nawet dalej - bierze na swoich oprawcach odwet.Zbigniew Lubieniecki urodził się w 1930 roku w rodzinie arystokratycznej. Jego ojciec w latach 30. był komendantem Straży Granicznej, w 1939 roku zmobilizowany, trafił do niewoli sowieckiej i został rozstrzelany w Katyniu. Zbigniewa Lubienieckiego z matką i trzema siostrami w 1940 roku deportowano do obwodu archangielskiego. Zwolniono ich w 1941 roku na podstawie "amnestii" dla obywateli polskich, następnie uzyskali zgodę na wyjazd do Pierwomajska w Kraju Ałtajskim. Do Polski wrócili w 1946 roku, osiedlili się w Dębnie Lubuskim na Ziemiach Zachodnich."Był nieprzeciętnie inteligentny, nie lubił chodzić do szkoły, miał bujną wyobraźnię, był bardzo pomysłowy, odważny, potrafił wyjść z każdej opresji i uparcie dążył do celu. [.]
UWAGI:
Indeksy Oznaczenia odpowiedzialności: Zbigniew Lubieniecki ; [wybór fragmentów do druku, indeksy Jan Sienkiewicz].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Pogrom kielecki wciąż stanowi ważny przedmiot debaty publicznej w Polsce. Dotyczyły go dwa śledztwa, prowadzone przez polskie władze powojenne. W pierwszym, które władze komunistyczne rozpoczęły natychmiast po masakrze, usiłowano dowieść, że była ona akcją zbrojnego podziemia. Pod koniec dochodzenia drugiego, prowadzonego po roku 1989, forsowano przede wszystkim hipotezę, że przyczyną pogromu była ubecka prowokacja.Niniejsza książka, oparta na rozległej kwerendzie w Instytucie Pamięci Narodowej w latach 2013-2017 i innych archiwach, stanowi szczegółowy audyt obu tych postępowań. Było to również możliwe, ponieważ po śmierci Michała Chęcińskiego, świadka w śledztwie z lat 90., który był zwolennikiem tezy o radzieckiej prowokacji, autorce książki udostępniono jego archiwum domowe."Pod klątwą. Portret społeczny pogromu kieleckiego" to mikrohistoryczny fresk, odsłaniający wiele zupełnie nieznanych aspektów pogromu. Książka stawia sobie dwa główne cele. Zadaniem tomu pierwszego, zawierającego szczegółową analizę pogromu, jest prezentacja społecznego kontekstu, w którym stał się on możliwy: nastrojów, przekonań, światopoglądów, ścierających się w kieleckim życiu codziennym w drugim roku po wojnie. Celem tomu drugiego było skompletowanie najważniejszych źródeł dokumentujących to zdarzenie, w tym wielu niepublikowanych zeznań Żydów ocalałych z pogromu. Pozwoliły one na zrekonstruowanie doświadczenia ofiar oblężonych w domu przy ul. Planty 7. W dalszej perspektywie zgromadzona w tomie dokumentacja umożliwiła skorygowanie dotychczasowych list ofiar, z których aż 17 pozostało bez identyfikacji. Przyczynkiem do fenomenu świadectwa jest też zestawienie zeznań sprawców i ofiar, które dzieli pięć dekad pomiędzy śledztwami.Dzieki protokołom przesłuchań z lat czterdziestych i dziewięćdziesiątych, dokumentom osobistym, prasowym i notarialnym, w książce zarysowano sylwetki osób składających się - z jednej strony - na kielecki tłum pogromowy, z drugiej na ówczesne instytucje władzy (Milicja Obywatelska, Wojsko Polskie, Urząd Bezpieczeństwa, Urząd Wojewódzki). Instytucje te, rekrutujące się z tego samego społeczeństwa, którego bezpieczeństwa strzegły, nie tylko nie opanowały krytycznej sytuacji, ale same włączyły się do pogromu. Analiza biografii aktorów zdarzenia odsłania zupełnie nieznaną nieideologiczną historię Polski oglądaną z perspektywy Kielc.
Widziałem takich /szczególnie mężczyzn/, którzy niby są wierzący, a wstydzą się wyraźnie przeżegnać i robią coś w rodzaju namiastki znaku krzyża. Jest to doskonały przykład psychozy wstydu i lęku - żeby jakiś bałwan z tłumu - kolega - nie podśmiał. Raczej gnuśnieć w tłumie baranów byleby się nie narazić na wytknięcie palcem, jako człowiek niezrozumiały dla przeciętniaków. Wcale nie znaczy to, że chciałbym siebie ponad innych wynieść - Przeciwnie! Chciałbym wstrząsnąć każdym, żeby z tego dorośniętego tylko do pewnego znormalizowanego poziomu - tłumu, wystrzeliły, jeśli nie można wszędzie - to przynajmniej tu i ówdzie - pędy myśli, czynu (.)(Witold Pilecki, Raport W, 1943 r.).
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Witold Pilecki.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni