"Taplam się w ludzkim bagnie. W ekskrementach ludzkiego życia. W gnoju. W patologii. W ludzkim syfie. Codziennie bywam na marginesie życia. Jestem księdzem. Powiernikiem. Katem. Osobą znienawidzoną i jedyną szansą wielu. Jestem kuratorem sądowym, zawodowym, do spraw rodzinnych i nieletnich" - mówi o sobie bohater opowiadanych historii. Zmagając się z codzienną pracą kuratora sądowego, próbuje pomóc ludziom, którzy często pomóc sobie nie pozwalają."Na marginesach życia" to zapis wyprawy przez kraj, który istnieje, choć wolelibyśmy o nim nie wiedzieć. To Polska klasy B upchnięta gdzieś w centrum Europy, majacząca jednocześnie na jej dalekich obrzeżach. Książka to zbiór literackich minireportaży, gdzie klasyczny sposób opowiadania został zastąpiony migawkową oryginalną narracją. Nietuzinkowe ujęcie tematu, celne spostrzeżenia i cięty język narracji czynią z książki wyjątkową propozycję z pogranicza literatury i reportażu.To pierwsza taka publikacja, ukazująca pracę kuratora sądowego i prawdziwą twarz polskiej patologii. Książka powstała na podstawie bloga Na marginesie życia, który zwyciężył w konkursie na Blog Roku 2012 w kategorii "Polityka i Społeczeństwo".
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Piotr Matysiak.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Pierwsze wydanie bez skreśleń i cenzury.Ostatnia część kultowej trylogii Stanisława Grzesiuka. Pisana pod koniec życia Autora, świadomego jak niewiele czasu mu zostało.Opowieść, bez której nie sposób zrozumieć barda warszawskiej ulicy. Przewrotny Los chciał zepchnąć go na margines życia, ale on do końca pozostał jego królem.Stanisław Grzesiuk, pisząc tę książkę, wiedział, że umiera i nie ma już czasu. Wszystkie fragmenty, które wskazywano mu do poprawy, usuwał. Miał pomysły na nowe książki. miał umówione kolejne spotkania z czytelnikami.Po latach tekst porównano z rękopisem i przywrócono fragmenty usunięte przez Autora i wydawcę przy pierwszej publikacji. Dopiero dziś poznajemy najbardziej osobistą książkę Stanisława Grzesiuka.Stanisław Grzesiuk (1918-1963) - pisarz, pieśniarz, zwany bardem Czerniakowa. Urodzony w Małkowie koło Chełma. Od drugiego roku życia mieszkał w Warszawie, gdzie spędził dzieciństwo i młodość. W trakcie okupacji aresztowany i wysłany na roboty przymusowe do Niemiec, następnie do obozów koncentracyjnych. W lipcu 1945 roku wrócił do kraju; leczył się na gruźlicę płuc, która była konsekwencją pobytu w obozie. Autor autobiograficznej trylogii "Boso, ale w ostrogach", "Pięć lat kacetu", "Na marginesie życia". Pochowany na cmentarzu wojskowym na Powązkach. Obok Stefana Wiecheckiego zaliczany do grona najbardziej zasłużonych twórców kultury warszawskiej ulicy.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Stanisław Grzesiuk.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Historia granatowej policji nie jest tematem zamkniętym i oswojonym. Wręcz przeciwnie, okupacyjne losy policjantów wracają dziś jako jeden z elementów walki o pamięć i mity historyczne, na których zasadza się polska polityka historyczna. Jest rzeczą charakterystyczną, że przestępstwa popełnione przez granatowych policjantów na innych Polakach nie wzbudzają już takich emocji - to w końcu, jak można sądzić, nasze "wewnętrzne sprawy", które wyłącznie nas samych obchodzą. Zupełnie inaczej jest w wypadku historii Zagłady - jedynej części polskiej historii, która ma uniwersalne znaczenie i która wzbudza zainteresowanie na całym świecie. [...] Tak się jednak składa (czego starałem się dowieść na stronach tej książki), że granatowa policja miała niebagatelny udział w wymordowaniu polskich Żydów i wchodzi tym samym w pole zainteresowania badaczy Holokaustu. Więcej, granatowa policja stanowiła istotny, niekiedy niezbywalny element niemieckiej strategii eksterminacji europejskich Żydów. Na dodatek polscy policjanci często mordowali Żydów na własną rękę, wykazując się przy tym ogromną inicjatywą. Żal tylko, że w sporze o polską niewinność mało kto pamięta o niepoliczonych dziesiątkach, setkach tysięcy żydowskich ofiar granatowej policji, ludziach, którzy mogli ocaleć, którzy mieli sporą szansę na przeżycie wojny, ludziach, o których pamięć bezskutecznie upominał się Emanuel Ringelblum.