Brawurowo napisana i zilustrowana książka, która swoim absurdalnym humorem bawi dzieci (i nie tylko!) w każdym wieku. Foka fika i fachowo fotki pstryka, himalaistka Ula huśta się na żyrandolu, w hotelowym hucząc holu, można też modrą miotłą kręcić młynki, mgłę maglować i robić minki!"Berek literek" pomoże młodszemu dziecku osłuchać się z dźwiękami polskiej mowy, a dla starszych może być nieocenioną pomocą logopedyczną, umożliwiającą ćwiczenia językowe.Agnieszka Frączek: doktor habilitowana językoznawstwa, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim. Z pasją bada zabytki leksykografii, tworzy też współczesne słowniki. W książkach dla najmłodszych popularyzuje wiedzę o polszczyźnie.
Najnowsza książka Agnieszki Frączek to fascynująca i zabawna zarazem opowieść o słowach starych, już nieco zapomnianych oraz całkiem nowych, które są w naszym języku od niedawna. Mamy więc tu kałamarz, na wyprzódki czy trotuar, a także mejl, esemes czy dron. Każdemu słowu poświęcony jest pomysłowy wiersz, który z powodzeniem może być też wykorzystany jako dyktando ("Zawżdy kiedy wzdłuż i wszerz orzesz rolę, klnąc: - Ożeż!."). Autorka, laureatka nagrody Ambasador Polszczyzny Literatury Dziecięcej i Młodzieżowej 2019, z maestrią wprowadza nas w tajniki polskiego słownictwa, po raz kolejny dostarczając nam wszystkim (nie tylko tym najmłodszym.) mądrej rozrywki i radości obcowania z językiem. [prof. dr hab. Katarzyna Kłosińska, przewodnicząca Rady Języka Polskiego]
"Pypcie na języku" to zbiór uroczych, napisanych z wielką kulturą, anegdot wziętych z życia autora, dla których punktem wyjścia (i dojścia) jest niefortunnie użyte słowo ("Awaria toalety. Prosimy załatwiać się na własną rękę") czy jakaś zagadka językowa ("Zakaz dobijania dziobem", "100 gramów drakuli"). Te opowieści, właściwie błahe, lecz nakreślone z prawdziwym mistrzostwem, są obrazkami naszej codzienności wplecionej w język i naszego języka wplecionego w codzienność - uzmysłowiają nam, że język jest czymś bardzo osobistym, a użyty w sposób nietypowy pozwala dostrzec zadziwiające wymiary rzeczywistości ("Organizujemy sylwestry. Dowolne terminy").
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Michał Rusinek.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Zbiór felietonów Grażyny Plebanek to opowieść o rzeczach, które wszyscy przeżywamy na co dzień, nie umiejąc ich nazwać. To podparta osobistym doświadczeniem, świeża, pełna humoru i trafnych obserwacji próba rozszyfrowania zagadki kryjącej się w trudnych słowach, które wyrażają dobrze nam znane stany ducha.Jaka prawda o podstawowych ludzkich potrzebach płynie ze słowa "amae"? Co to znaczy "boketto" i dlaczego ta umiejętność jest wielką sztuką? Czemu nie ma nic bardziej romantycznego niż cafune? W zbiorze felietonów "Słowa na szczęście i inne stany duszy" Grażyna Plebanek bierze pod lupę obco brzmiące słowa, by wyjaśnić nam bliską i skomplikowaną zarazem materię codzienności.Felietonistka "Wysokich Obcasach Extra", autorka głośnych "Nielegalnych związków", "Bokserki" czy "Pani Furii" opowiada też o sobie: Dlaczego nie mogła zatrzymać się w jednym miejscu i musiała podróżować? (I oczywiście jakie słowo oddaje tę potrzebę)? Czy jest fanką jogi czy wręcz przeciwnie? Co jej przeszkadza w Brukseli, w której mieszka? Dzieląc się swoim własnym doświadczeniem pokazuje rzeczywistość z zaskakującej strony.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Grażyna Plebanek.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
O tym, że prof. Jerzy Bralczyk jest specjalistą od słów, wszyscy dobrze wiemy, ale to, że ma też wiele do pwoiedzenia na temat zwierząt, będzie dla większości czytelników niespodzianką.
Jego najnowsza książka to zbiór ponad stu felietonów językowo-zoologicznych poświęconych żyjącym w Polsce gatunkom. Ciekawe, skąd te nazwy się wzięły, a jeszcze ciekawsze, jaki mają potencjał znaczeniowy, jak się łączą z innymi słowami, dając odniesienie do różnych ludzkich spraw, jak przechodzą do frazeologii, do metafor, do przysłów i do tekstów literackich. Jak w polszczyźnie funkcjonują różne żurawie, żbiki, żubry i żółwie (żeby do jednej litery się ograniczyć).
Opisane przez Jerzego Bralczyka zwierzęta narysowała finezyjną kreską Zofia Różycka. To nie jest zwykła książka o zwierzętach i przyrodzie. Tak naprawdę to tylko pretekst, by udać się w fascynującą podróż w ostępy naszego Języka. Tak poznajemy jego korzenie i ewolucję. Te książkę powinien mieć każdy, kto kocha język polski i przyrodę. Bardzo ją polecam. [Adam Wajrak]
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Jerzy Bralczyk ; [rysunki Zofia Różycka].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni