Wierzyliście, że wolność jest dana raz na zawsze? Myliliście się. Tracimy ją. Tu, teraz.
Wierzyliśmy, że koniec zimnej wojny przyniesie ostateczne zwycięstwo demokracji i zapewni wolność przyszłym pokoleniom. Byliśmy naiwni. Autorytaryzm powrócił do Rosji i Putinowska oligarchia bogaczy znalazła sojuszników na całym świecie.
Nacjonaliści, separatyści, radykałowie i kasta najbogatszych z pomocą cyberarmii dyktatora z Kremla oraz chciwych zachodnich technokratów potrafią skutecznie zagospodarować niezadowolenie - wydawałoby się - dojrzałych i odpornych na populizm zachodnich społeczeństw. Pierwsze rosyjskie cele zostały osiągnięte: brexit osłabi Unię Europejską, a Donald Trump odwróci wzrok w najważniejszym momencie. Rodzi się pytanie, jaki będzie następny krok.
Timothy Snyder wskazywał te zagrożenia w swojej niezrównanej książce O tyranii. Dzięki doskonałej analizie zarówno współczesności, jak i historii przejrzyście uświadamia, dokąd zmierzamy: ku wolności czy oligarchii, ku indywidualizmowi czy totalizmowi, ku prawdzie czy fałszowi. Którą drogą pójdziemy?
Wysokie, jasnowłose i niebieskookie - tak miały wyglądać dzieci urodzone w Lebensbornie. Miały być "aryjskie", zdrowe i pozbawione obciążeń dziedzicznych. Czyste ucieleśnienie ideału rasy, który narodowi socjaliści umieścili na swych sztandarach i który realizowali z okrutną konsekwencją.Lebensborn był ukochanym projektem Reichsführera SS, Heinricha Himmlera. To on w 1935 roku zlecił jego założenie, on kierował i podejmował decyzje.Z pomocą Lebensbornu "rasa aryjska" miała być pielęgnowana i powiększana, aby pewnego dnia przejąć panowanie nad światem. Dla tego gigantomańskiego celu naziści potrzebowali nie tylko większej liczby ludzi - potrzebowali również elity przywódczej, która miała się wywodzić między innymi z projektu Lebensborn.Od 1936 roku Lebensborn otwierał domy porodowe i domy dziecka, najpierw w Niemczech, a później także w Austrii, w okupowanych Norwegii, Belgii, Francji i Luksemburgu. Miały tam rodzić swoje dzieci zdrowe i genetycznie nieobciążone kobiety "aryjskie", które zaszły w ciążę ze swoim zdrowym i nieobciążonym genetycznie "aryjskim" mężczyzną. W Europie Wschodniej Lebensborn brał udział w przymusowo germanizowano dzieci, które wedle "higienistów rasowych" posiadały "dobrą krew". A w krajach zachodnio- i północnoeuropejskich zapewniał sobie dostęp do dzieci, których ojcami byli żołnierze okupanta, a matkami Norweżki, Belgijki, Luksemburki czy też Francuzki. Takie dzieci bowiem również uchodziły za "pełnowartościowe rasowo".Roztaczane przez Lebensborn wizje przyszłości okazały się czystą mrzonką. Dzieci Lebensbornu nie różniły się od innych. Miały różne kolory włosów, oczu i chorowały tak samo jak ich rówieśnicy. Z dzieci mających być w zamierzeniu "przyszłą elitą", która w zależności od płci przejmie zadania przywódcze bądź reprodukcyjne, wyrośli zwyczajni mężczyźni i kobiety. Lebensborn pozostawił w nich jednak na zawsze swój ślad. I o tym właśnie opowiada ta książka."Dzieci Hitlera" to owoc siedemnastu lat pracy, w czasie której autorce udało się dotrzeć do stu trzydziestu, spośród wielu tysięcy, którzy przyszli na świat w domach Lebensbornu lub zostali przez tę organizację przekazani do rodzin zastępczych czy adopcyjnych.
UWAGI:
Na s. red. błędny ISBN. Bibliogr. s. [545]-547.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jest to historia pokolenia, które nie miało wyboru. Nie oni przecież głosowali na Hitlera, tylko ich rodzice.Chłopcy i dziewczęta, dorastający w latach trzydziestych i na początku lat czterdziestych, zostali zawłaszczeniprzez państwo jak żadne pokolenie przed nimi czy po nich. "Ta młodzież - obwieścił Hitler w roku 1938 znieomal drwiącym podtekstem - nie nauczy się przecież niczego innego, jak tylko myśleć po niemiecku i działaćpo niemiecku. (...) W wieku dziesięciu lat - mówił dyktator - powinna należeć do Jungvolku, w wieku czternastudo Hitlerjugend, potem do partii i obowiązkowo do Arbeitsdienstu (służba pracy). A po służbie w Wehrmachcienatychmiast weźmiemy ją do SA, SS i tak dalej, i nigdy już nie będzie wolna, przez całe swoje Ŝycie. Rok 1945 był dla tego pokolenia czymś więcej niż tylko totalną klęską. Oznaczał rozpad całego systemuwartości, który mu wpojono. Dla młodych Niemców nie istniała w 1945 roku przeszłość, do której mogliby sięodwołać. Znali wyłącznie narodowy socjalizm i wojnę. Narodowy socjalizm wychował ich dla jej potrzeb. Jednoi drugie nieodwołalnie skończyło się w 1945 roku.
UWAGI:
U góry okładka: Historia pokolenia, które pozbawiono wyboru. Publikacja klubu Świat Książki nr 5242. Bibliografia strony 297-303. Indeks. Oznaczenia [>>] odpowiedzialności: Guido Knopp ; współpraca Stefan Brauburger [et al.] ; dokumentacja Alexander Berkel, Bärbel Schmidt-Salić ; z niem. przeł. Sława Lisiecka.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dziesięć godzin, które mogą zmienić losy legendy Solidarności, jednej kobiety i jednego kraju.Małgorzata jest sędzią. Musi zadecydować, czy uwzględnić wniosek prokuratury o aresztowanie Józefa Piniora. Jest z tym sama, na wiele godzin zamknięta w czterech ścianach sali sądowej, ale to niejedyna decyzja, którą będzie musiała podjąć. Jej skomplikowane życie rodzinne - śmiertelnie chory mąż, dorastająca córka - zostanie poddane nowej próbie. Nieoczekiwana miłość do mężczyzny stawia ją w sytuacji bez wyjścia.Losy kraju oraz zmagania Małgorzaty obserwuje Szatan. Wraz ze swoją świtą pojawia się w Warszawie. Siła, która "wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro".Od dłuższego czasu zadaję sobie pytanie: dokąd zmierzasz, Polsko? Ta książka zrodziła się z mojej niezgody na to, co się dzieje wokół mnie, i przekonania, że nie można milczeć.Maria Nurowska
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Maria Nurowska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni